Pandemia COVID-19 a zmiany w ubezpieczeniach

Czas pandemii to okres w którym wiele branż przechodzi burzliwe zmiany dostosowując się do nowego otoczenia biznesowego. Branża ubezpieczeniowa również im podlega, jednak z natury zmienia się powoli, ponieważ ryzyko jakim zarządzają firmy ubezpieczeniowe wymaga bardzo przemyślanych i wyważonych działań.

 

Zdalna obsługa lekiem na dystans społeczny.

 

W ostatnich miesiącach wyraźną tendencją jest rozbudowywanie przez ubezpieczycieli narzędzi umożliwiających zdalną obsługę klientów, zarówno od strony zawierania umów, komunikacji jak również likwidacji szkód. Na tym jednak zmiany się nie kończą i powoli modyfikowane są poszczególne produkty ochronne i procedury ubezpieczeniowe. 

 

 

Na początek zmiany w ubezpieczeniach podróżnych

 

Pierwszym rodzajem ubezpieczeń, które szybko musiały zostać zmienione, są oczywiście ubezpieczenia podróżne. Bardzo szybko ubezpieczyciele (w większości) włączyli odpowiedzialność za zachorowanie na COVID-19 do zakresu swoich polis podróżnych. W ostatnim czasie Allianz objął zakresem również rezygnację z wyjazdu z powodu kwarantanny, której ubezpieczony musi się poddać w Polsce. Generali z kolei pokrywa koszty przedłużonego pobytu za granicą z powodu kwarantanny, której ubezpieczony musi się poddać po pozytywnym wyniku testu na COVID-19 już w czasie pobytu za granicą. Należy się spodziewać, że tym samym tropem pójdą pozostali ubezpieczyciele, a zmiany będą postępować w kierunku korzystnym dla klientów i komfortu podróżowania w dobie pandemii.

 

Ubezpieczenia majątkowe potrzebują nieco więcej czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji.

 

Kolejną kategorią ubezpieczeń, które będą z pewnością ulegały modyfikacjom, ale wymaga to nieco więcej czasu i niekiedy zmian w umowach reasekuracyjnych, są ubezpieczenia majątkowe i dodatki do nich. Tematem, który zaczyna się pojawiać na rynku jest ubezpieczenie od utraty zysku, czy pokrycia kosztów stałych działalności w związku z pandemią, a nie jak dotychczas tylko w wyniku zdarzeń losowych. Niektóre towarzystwa rozszerzyły też możliwość udzielania gwarancji zapłaty czynszu dla mniejszych podmiotów.
Wymóg co do ubezpieczenia gwarantującego płynność finansową najemcy w razie lock-downu pojawia się już w niektórych umowach najmu powierzchni komercyjnych. Na razie zapis opatrzony jest zastrzeżeniem, że wymaga się go jeśli taka ochrona ubezpieczeniowa będzie dostępna na rynku. Jeszcze nikt jej nie oferuje i pewnie szybko nie zacznie, ponieważ ryzyko nie do końca jest losowe, a zależeć może od sytuacji politycznej i decyzji urzędników. Oferowane na rynku polisy zabezpieczają pokrycie kosztów stałych działalności, ale na skutek szkód spowodowanych zdarzeniami losowymi.

 

 

Rośnie popularność gwarancji ubezpieczeniowych dla firm.

 

Dobrym rozwiązaniem dla właścicieli wynajmujących powierzchnie i lokale komercyjne jest gwarancja zapłaty czynszu. Nie chroni ona jednak w  żaden sposób najemcy, który i tak w końcu zapłaci kwotę wypłaconą wynajmującemu przez ubezpieczyciela w ramach gwarancji (na mocy weksla czy innego złożonego zabezpieczenia - gwarancja to nie ubezpieczenie). Dodatkowo najemca musi jeszcze ponieść koszt i opłacić składkę za taką gwarancję.
Gwarancje zapłaty czynszu funkcjonują od lat na rynku, a niektórzy ubezpieczyciele zwiększają ich dostępność w obecnych czasach. Pewnie będą one też częściej wymagane przez wynajmujących.

Tak więc zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami rynek ubezpieczeniowy dostosowuje się powoli do nowej sytuacji, a niektóre rozwiązania będą niestety wymagały więcej czasu ze względu na zmiany np. umów reasekuracyjnych. W dobie słabszej koniunktury i kryzysu w niektórych branżach rośnie też ryzyko wyłudzeń (moral hazard), przed którym firmy ubezpieczeniowe muszą się bronić przy pomocy zaostrzenia odpowiednich procedur.